"Fast Color"
- Dawid Krzewiński
- 28 sie 2019
- 1 minut(y) czytania
Przyszła pora na... No oczywiście, że nowy film i nową recenzję. Tym razem na ekran wkroczył: "Fast Color". Jest to film Si-Fi opowiadający historię dziewczyny, która posiada pewne zdolności. A mianowicie: podczas ataków wywołuje trzęsienia ziemi. Jak się później okazuje, każda kobieta w jej rodzinie dziedziczy różne umiejętności.
Co do filmu. Przez pierwszą godzinę myślałem, że to zwykły chłam. Dziwna fabuła, która nie była spójna. Co chwilę pokazywane były przebłyski z przed paru lat. Ogólnie ciężko się to oglądało, a w pewnych momentach nawet usypiało. Jednak po mniej więcej godzinie - SZOK! - film zmienił się o 180 stopni. Wszystko zaczynało nabierać sensu. Fabuła, która na początku wydawała się płytka, zmieniła się nie do poznania. Zaczęła działać na kilku płaszczyznach. Powoli stopniowo zbliżała się do wątku głównego, wręcz krytycznego. Ogólnie jestem w wielkim szoku. Czasami warto przemęczyć połowę filmu, aby później docenić go za całokształt. Już w głowie planowałem jak obsmarować ten film, ale to co się później stało... Może nie jest to kino światowe, ale jak na taki budżet, jak na taki początek filmu czy nawet na mało znanych aktorów, tej produkcji należą się oklaski. Film jak najbardziej godny polecenia. Jak dla mnie to najbardziej zaskakująca produkcja od dłuższego czasu. Moja ocena 8/10

Comments