top of page

„Na zakręcie”

  • Zdjęcie autora: Dawid Krzewiński
    Dawid Krzewiński
  • 31 sie 2019
  • 1 minut(y) czytania


Po gorących klimatach z Rumunii pora ostudzić emocję na torze wyścigowym: „Na zakręcie”.

Film zabiera nas bezpośrednio na tor wyścigowy, na którym to Sam, jego syn Cam oraz odwieczny rywal Linsky rywalizują ze sobą o miano mistrza.

Jest to produkcja raczej kategorii „B”, choć gra w niej sam John Travolta. Wyścigi same w sobie przypominają trochę Nascar, ale dla ubogich. Ciężko doszukać się pozytywnych punktów, gdyż przez większość czasu możemy przyglądać się tylko pędzącym samochodom. Gra aktorska nie powala, scenografia również nie zachwyca, a fabuła jest bardzo przewidywalna, choć niesie ze sobą dosyć ważne przesłanie, a mianowicie „najważniejsza jest rodzina i nawet wtedy kiedy jest źle, zawsze można na niej polegać. Obojętnie co nas dzieli, zawsze możemy temu zaradzić”.

Przedstawione relacje między ojcem a synem są dosyć napięte. Przez cały seans możemy zauważyć jak radzą sobie obaj mężczyźni ze zwalczaniem problemów które ich dzielą. Film ten staje się pewnego rodzaju poradnikiem do tego, aby czasami schować własną dumę do kieszeni i zwrócić uwagę na rzeczy, które są naprawdę ważne.Mimo, że produkcja ta ma wiele słabych punktów, samym przesłaniem zyska dodatkowe oczko w mojej punktacji.

Moja ocena 4,5/10

 
 
 

Comments


© 2023 by Name of Site. Proudly created with Wix.com

bottom of page