„Oszustki”

I czas na długo wyczekiwaną komedię: „Oszustki”.

W pewnym miasteczku natrafiają na siebie dwie oszustki, które zarabiają na życie wyłudzaniem pieniędzy od mężczyzn. Dwie całkowicie różne kobiety aby sprawdzić swoje umiejętności i zawalczyć o miano „jedynej oszustki w mieście” postanawiają założyć się o to, która pierwsza wyciągnie pół miliona od młodego milionera.

Nareszcie doczekałem się tego filmu. W rolach głównych przepiękna Anne Hathaway oraz zwariowana Rebel Wilson. Moim zdaniem reżyser lepszego duetu nie mógł wybrać. Dwie całkowicie różne osoby, a tyle mają ze sobą wspólnego. Żarty w tej produkcji są na wysokim poziomie i można się nieźle pośmiać, a przecież o to chodzi w dobrej komedii. Sama scenografia również zachwyca i dodaje swoistego uroku, a także dopełnia całe dzieło. Dzięki temu film od samego początku do końca jest spójny, momentami wyważony ale przede wszystkim zabawny. Samo zakończenie również w pewnym stopniu zaskakuje, co jest dobrym zwieńczeniem całej komedii.

Rebel, która kojarzy mi się przede wszystkim z rolą „Grubej Amy” stanowi dla mnie trzon tej produkcji. Mam nawet przeczucie, że tam gdzie będzie ona, tam będzie również dobre kino. Nie oznacza to jednak że Ann zagrała słabo bo tak nie było, wręcz się zdziwiłem jak dobrze ta aktora radzi sobie w tym gatunku kina.

Polecam, polecam i jeszcze raz polecam i nie sugerujcie się oceną na filmweb, ponieważ uważam że została mocno zaniżona.

Moja ocena 8/10