„Rusałka. Jezioro umarłych”
- Dawid Krzewiński
- 31 sie 2019
- 1 minut(y) czytania

Tym razem przybliżę Wam rosyjski horror: „Rusałka. Jezioro umarłych”.
Podczas wieczoru kawalerskiego, przyszły pan młody postanawia przejść się po okolicznym lesie i wykąpać w jeziorze, aby ochłonąć po tym, jak jego koledzy potraktowali go podczas imprezy. Nie spodziewał się jednak, że spotka na swej drodze piękną kobietę (przynajmniej dla niego, bo dla mnie była bardzo przeciętna), której uległ w ułamku sekundy. Mężczyzna jest nieświadomy tego, że był to tak naprawdę duch, który chce go wciągnąć w głębiny swego jeziora. Jedynym promykiem nadziei pozostaje Marina – narzeczona głównego bohatera.
Nie jest to może kino „kategorii B”, ale też nie zachwyca. Zastanawiam się dlaczego reżyser wybrał tak przeciętną dziewczynę do roli rusałki. Gdybym ja na nią trafił to nie zrobiłaby na mnie żadnego wrażenia i przynajmniej nie ścigałby mnie duch hihi.
Sam film natomiast został w miarę dobrze nakręcony. Efekty specjalne tak naprawdę nie istnieją, ale też nie muszą istnieć dzięki dobrze napisanemu scenariuszowi. Rusałka w końcu to tylko zwykła dziewczyna, która wabi mężczyzn i ich zabija – nic specjalnego aby uruchamiać programy dla zrobienia efektów. Z resztą, rosyjskie kino coraz bardziej staje się konkurencyjne dla zachodu.
Film jest do zobaczenia i zapomnienia, nic poza tym.
Moja ocena 5/10
Comments