top of page

„The poison rose”

  • Zdjęcie autora: Dawid Krzewiński
    Dawid Krzewiński
  • 31 sie 2019
  • 1 minut(y) czytania


Tym razem trochę kryminału, trochę zagadek i dziwnego miasteczka z lat 80-tych, w którym każdy ma jakieś tajemnice: „The poison rose”.

Jest rok 1971, prywatny detektyw z Los Angeles dostaje zlecenie odnalezienia pewnej kobiety, która „ponoć” przebywa w zakładzie psychiatrycznym w Galvastone, ale w żaden sposób nie można się z nią skontaktować. Główny bohater przyjeżdżając do miasta orientuje się, że to nie jedyny problem z którym będzie miał do czynienia.

Szczerze powiedziawszy nie sądziłem, że będzie to aż tak dobry film. Co prawda w rolach głównych występują John Travolta oraz Morgan Freeman, więc same ich nazwiska powodują, że warto przy tej produkcji zatrzymać się chociaż na chwilę.

Samo w sobie wykonanie pozytywnie mnie zaskoczyło. Widać, że nie jest to światowe kino, ale ma zachowane pewne normy. Poza tym lata 80-te zostały naprawdę bardzo dobrze odwzorowane, tym bardziej, że akcja filmu mieści się w małym miasteczku w Teksasie.

Fabuła jest zawiła i skomplikowana, choć z drugiej strony do przewidzenia. Nie oznacza to jednak, że z zapartym tchem nie czekamy na rozwikłanie kolejnej zagadki. Więcej szczegółów nie mam zamiaru zdradzać, lepiej sami się przekonajcie czy warto było stracić trochę czasu na ten rodzaj kina.

Moja ocena 6,5/10

 
 
 

Comentários


© 2023 by Name of Site. Proudly created with Wix.com

bottom of page