"W domu innego"
- Dawid Krzewiński
- 27 sie 2019
- 1 minut(y) czytania
Dziś na zwieńczenie tygodnia pracy wybrałem trochę inny gatunek filmu, a dokładnie melodramat. Film ten to: W domu innego. Fabuła filmu odgrywa się w 1946 roku, tuż po wojnie w Niemczech. Brytyjski pułkownik Morgan ma na celu odbudowanie zniszczonego miasta Hamburg. Dlatego też postanawia sprowadzić do siebie swoją małżonkę. Małżeństwo ma zamieszkać w pięknym dworku razem z wcześniejszymi mieszkańcami, a dokładnie z Panem Lubertem oraz jego córką. Niestety między żoną pułkownika i niemieckim architektem dochodzi do romansu. Tyle w skrócie, gdyż nie chcę zdradzać wszystkich szczegółów. Teraz najważniejsze. Co uważam o tym filmie? Pomimo wielu krytycznych opinii, które można znaleźć w internecie mam odmienne zdanie. Uważam, że gra aktorska była na wysokim poziomie. Przykładem tego może być namiętność i pożądanie, które rodzi się pomiędzy kochankami i w jaki sposób jest ukazane. Nie jest to romans pokroju komedii romantycznych. Wręcz przeciwnie pokazuje przysłowiowy "pazur". Jest też świetnie ukazany powolny rozpad małżeństwa. Co miało na to wpływ? Dlaczego nie poradzili sobie z własnymi demonami przeszłości? Wszystko to zostało pokazane w filmie. Samo zakończenie filmu jest również w jakimś stopniu zaskakujące - mnie przynajmniej zaskoczyło. Kolejnym atutem w moim mniemaniu są czasy, w których rozgrywa się akcja filmu. Dzięki nim romans został ukazany w jeszcze bardziej dramatyczny sposób. Czy film posiada minusy? Oczywiście, że tak. Jednym z nich jest źle napisana fabuła. Zbyt szybko z nienawiści rodzi się romans. Niektóre fragmenty filmu przynudzają, lecz i tak warto je przeczekać by ponownie ujrzeć te bardziej doprecyzowane sceny filmu. Czyli dotarliśmy już do końca moich wypocin. Jaką wystawiam ocenę? Myślę, że ocena 7/10 będzie sprawiedliwa.

Comments